Coś słodkiego!
Moja Pani świetnie gotuję i to jest fakt! Nie mam co się plątać po kuchni. Są jednak pewne nasze ulubione dania, które robię tylko ja. Niby nic, ale jak przyjdzie ochota to robię naleśniki o każdej porze. Wczoraj był taki ciepły letni dzień. Pod wieczór przyszła ochota na naleśniki smażone w letniej kuchni pod chmurką.
Mój przepis jest dość ogólny – robię go zawsze na oko. Poniżej ilość składników mniej więcej.
2 jajka – najlepiej z wolnego wybiegu lub ekologiczne
1 kubek mąki – typ 550
1 łyżka oleju
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 1/2 kubka mleka i wody gazowanej
szczypta soli
Do mąki wbijamy 2 jajka, dodajemy sól i olej. Następnie wlewany w jednakowych proporcjach wodę i mleko i Mieszamy, aby uzyskać dość płynną konsystencję ciasta naleśnikowego. W razie potrzeby dolewamy mleka i wody. Ważne, aby podczas smażenia ciasto dobrze się rozlewało na patelni. Smażymy na mocno rozgrzanej patelni z paroma kroplami oleju.
Naleśniki najbardziej lubimy z syropem klonowym, cukrem lub dobrym dżemem. Ostatni naleśnik, zjadam ze wszystkim, a co tam!